Mam wielu jesiennych faworytów w swoim ogrodzie – dwie jego najatrakcyjniejsze pory to początek lata i jesień właśnie.
Najpierw nieśmiało zaczynają się przebarwiać kwiatostany hortensji bukietowej 'Little Lime’ i kolorków nabiera proso rózgowe w różnych odmianach. Szybko do spektaklu dołącza grujecznik japoński i jeśli pogoda jest przychylna to trzyma swoje piękne i pachnące piernikiem liście nieco dłużej niż zazwyczaj – w promieniach słońca ma się wrażenie jakby sam świecił na piękny złoty kolor.
Najdłużej w tym roku czekać na siebie kazały królowe zestawienia – Amanogawy. Ta czereśnia z tzw. japońskich kusiła mnie od dawna, ale zazwyczaj ostrożnie podchodzę do roślin kwitnących na różowo 🙂 Jesienią jednak nie ma im równych – przechodzą kolorystyczną metamorfozę od lekkiego bordo przez ogniste pomarańcze i żółcie. Wyglądają jak płonące wąskie pochodnie i co ważne – dość długo w moim zacisznym ogrodzie trzymają liście (to ważna cecha u roślin mających zdobić jesienią).
Przez cały ten okres nie pchając się na pierwszy plan kwitną również wytrwale róże – pnąca 'Climbing Iceberg’ i rabatowa 'Aspirin Rose’, a także miniaturka 'Green Ice’, aż do pierwszych przymrozków potrafią rozwijać nowe kwiaty.
Na końcu zestawienia, późną jesienią, kiedy ogród zdobią już głównie rośliny zimozielone i suche kwiatostany oraz kępy traw, słoneczny kolor wciąż trzyma w swoich owocach nieduża jabłoń ozdobna w odmianie 'Winter Gold’, na której wzrost czekam z niecierpliwością gdyż podobno z owoców powstają wyśmienite przetwory i nalewki.. w sam raz na zimowe wieczory 🙂
Niech zieleń będzie z Wami!
[Z]2